środa, 1 stycznia 2014

Rozdział 8

       Pierwszy raz od przeprowadzki zaprosilam do siebie kolezanke. Jessy zaoferowala mi pomoc w nauce do testu z historii, ktory musze napisac w poniedzialek. Jess jest bardzo sympatyczna, drobna brunetka, ma niezwykle przyjazny, nieco dzieciecy wyraz twarzy. Z tego co do tej pory zauwazylam, wydawala sie byc wielka optymistka, zawsze byla taka radosna.
Byla siedemnasta, o tej porze w sobote moj mozg zaczyna powoli wysiadac. Na szczescie, po wczesniejszej przerwie na obiad, konczylysmy juz powtarzac druga partie materialu. Ostatnia czesc zostawilysmy sobie na jutro. Jess mieszka blisko, jakies petnascie minut ode mnie, wiec powiedziala, ze nie bedzie problemu, zeby jeszcze raz sie spotkac... Nagle ktos wparowal do mojego pokoju.
- Czesc Meg, idziemy? - spytal Zayn. Calkiem zapomnialam, ze umowilam sie z nim o tej porze.
- Hej Zayn, moglbys zejsc na dol poczekac jakies dziesiec minut? My juz konczymy, a mama na pewno da ci cos dobrego do jedzenia... A tak w ogole - zwrocilam sie do Jess - to jest Zayn, Zayn to jest Jessy.
- Milo mi cie poznac - usmiechnal sie Zayn.
- Mnie rowniez - juz od jakiegos czasu Jessy byla zawstydzona, a teraz dodatkowo na jej policzkach pojawily sie rumience. - Wlasciwie to jak to sie stalo, ze Zayn z One Direction wlasnie stoi sobie u Ciebie w pokoju?
- A to przez mojego tate sie tutaj wepchal - zasmialam  sie i tracilam chlopaka w bok.
- No wiesz co Meg?! Nie mow, ze nie cieszysz sie, ze tu przyszedlem.
- Jasne Malik, a teraz zmykaj na dol, bo musimy skonczyc sie uczyc - Zayn udal obrazonego, ale spelnil moja prosbe.
Po pietnastu minutach zeszlysmy na dol. Opowiedzialam jej jeszcze jak to sie stalo, ze trafilismy do Londynu i zaprzyjaznilam sie z chlopakami. Umowilysmy sie jeszcze na nauke nastepnego dnia. Myslalam, ze moze tym razem to ja do niej wpadne, ale Jess troche sie zmieszla i powiedziala, ze wolalaby zeby to ona znow przyszla do mnie.

                                               * * *

       Dojechlismy na miejsce. Tym razem umowilismy sie na kregle. Po wejsciu do duzej sali, od razu zobaczylam reszte chlopakow, ktorzy radosnie zareagowali na nasz widok. Przytulilam sie do Nialla i Liama i dopiero wtedy zauwazylam Harryego, ktory stal wczesniej za nimi. Krew zaczela mi szybciej pulsowac w zylach, a policzki staly sie bardzo gorace i na pewno przy tym bylam bardzo czerwona. Nie mialam pojecia jak powinnam sie w stosunku do niego zachowac, co powiedziec.
- Hej Harry, milo cie widziec - zaczelam, niepewnie sie usmiechajac.
- Hej Magda. Chcialem cie bardzo przeprosic za moje zachowanie, za to, ze cie unikalem. Mam nadzieje, ze nie bylas przeze mnie bardzo smutna. Wiedz, ze nie chodzilo mi tu o Ciebie - w tym momencie popatrzyl w strone Louisa. - Ty niczym nie zawinilas. Na tyle, na ile cie poznalem wydajesz sie byc bardzo fajna i sympatyczna osoba. Mam nadzieje, ze mi wybaczysz i dostane szanse, zeby poznac cie troche lepiej - Harry spuscil glowe w dol, widac bylo, ze jego przeprosiny sa szczere.
- Dziekuje, milo to slyszec. Nic takiego sie nie stalo Harry, jasne, ze ci wybaczam.
Chlopak podniosl glowe. Na poczatku chyba nie wierzyl, ze tak szybko i bez problemu mu wybaczylam, ale gdy upewnil sie, ze nie zartuje, za jego ustach zaczal malowac sie coraz wiekszy usmiech, a w policzkach powstaly piekne doleczki. Harry szeroko, ale troche niepewnie otwrzyl swoje  rece. Wahajac sie chwilke, rzucilam mu sie w ramiona. Tulilismy sie tak dobre dwie minuty, az w oczach nazbieralo mi sie troche lez, ktore na szczescie nie wyciekly na zewnatrz.
- Ej ty placzesz?! No co ty! Przeciez juz chyba wszystko dobrze, prawda?
- Tak, po prostu bardzo sie ciesze, ze juz miedzy nami w porzadku. Poza tym nie placze, tylko troche mi oczy nawilgly.
Harry z dalszym usmiechem poglaskal mnie po plecach i powiedzial zebym poszla przebrac buty. Poniewaz Louis byl troche dalej zrezygnowalam juz z oficjalnego powitania z nim. Przebralam buty i zaczelismy gre. Wszystkim szlo swietnie, nawet ja dosyc sobie radzilam, nie wypadalam tak zle na tle reszty. Najbardziej podobalo mi sie, kiedy przychodzila kolej Nialla. Kiedy udalo mu sie zbic wszystkie kregle, krzyczal z radosci i odstawial na srodku dzikie tance, co pozniej udzielilo sie Harryemu. Gdy objal proowadzenie, zdjal koszulke i skaczac krecil nia nad glowa, jakby byl kowbojem. Ostatecznie wygral Zayn i w podskokach rzycil sie na Liama, po czym dolaczyl do Hazzy. Po chwili juz wszyscy byli bez koszulek. Bawilismy sie jak male dzieci. Obsluga co jakis czas rzucala w naszym kierunku zdegustowane spojrzenia, chociaz byli tez tacy, ktorzy ledwo powstrzymywali sie od smiechu patrzac na nasze wyglupy, ale na szczescie nie kazali nam sie wynosic. Smialam sie jak nigdy. Do tego wszystkiego co jakis czas Lou dolaczal swoje zarty. Po kilku z nich myslalam ze Niall juz nie wytrzyma, on tam umieral ze smiechu. To niesamowite jak oni sa ze soba zzyci. Nigdy nie mialam takich przyjaciol jakimi oni sa dla siebie. Dopiero gdy sa w piatke widac to tak wyraznie, bez jednego z nch to nie byloby to samo. Az milo sie robi od samego patrzenia na nich, na ich wielka przyjazn. Dalej nie moge uwierzyc, jak to mozliwe, ze tak wielkie gwiazdy moga byc zwyklymi ludzmi, pelnymi zycia, ze slawa ich nie zaslepila i dalej sa tylko, i wylacznie soba...
To byl wspanialy dzien, pelen radosci i smiechu. Mysle, ze wreszcie zaczelam sie troche wpasowywac w grono chlopakow, czulam sie dzisiaj z nimi calkowicie swobodnie i mam nadzieje, ze tak juz pozostanie.
__________________________________________
Troche ktotki ale jest:) Chyba jednak sprobuje takiego systemu, ze krotsze rozdzialy, a troche czesciej. Zobaczymy jak mi to bedzie wychodzic. Jesli bede miec akurat duzo pomyslow to rozdzialy beda dluzsze, jak troche mniej, to troche krotsze...
Jezeli to przeczytales to prosze zostaw slad w komentarzu <3
Moze byc nawet komentarz typu "Przeczytalam", przynajmniej bede wiedziec, ze ktokolwiek czyta ;*
Wiedz, ze bardzo wiele to dla mnie znaczy :*
Zycze mnostwo szczescia i spelnienia marzen w nowym roku! ♥

2 komentarze:

  1. Przeczytałam!
    I myślę że gdybyś bardziej regularnie wstawiała rozdziały, to komentarzy byłoby o wiele, wiele więcej!
    Mam nadzieję że dopadnie Cię wena i wkrótce coś napiszesz!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Bardzo mi się podoba, zwłaszcza momemt kiedy są bez koszulek;D

    OdpowiedzUsuń